Wojna w Ukrainie szeroko wpłynęła na światowy, a szczególnie europejski, obrót towarami. Nie tylko zerwała łańcuchy dostaw, ale także spowodowała problemy w obecności ukraińskich produktów na rynkach zagranicznych. Z drugiej strony na rynek wpływa także embargo na rosyjskie produkty. Jak skutki przyniesie to branży spirytusowej?
Problemy branży spirytusowej
Jedną z kategorii, która obecnie musi radzić sobie ze skutkami trwającej wojny jest ukraińska wódka. Jak przypomina Andrzej Szumowski, prezes Stowarzyszenia Polska Wódka i prezes Fundacji Muzeum Polskiej Wódki, mówimy o rynku, który zajmował trzecie miejsce na świecie. Obecnie kategoria ta mierzy się z dużymi problemami z dostępnością produktów na rynkach zagranicznych.
Wojna zachwiała nie tylko łańcuchem dostaw, ale wojna na Ukrainie spowodowała, że ukraińska wódka ma duże problemy obecności na rynku polskim i rynkach zagranicznych. A przypominam, że Ukraina to był trzeci rynek wódki na świecie, Polska była czwarta i zajmowaliśmy jednocześnie pierwsze miejsce w Unii Europejskiej.
Kolejnym rezultatem wojny w Ukrainie są wzrosty kosztów surowców, jak żyto, pszenica czy ziemniaki. Jak zaznacza Andrzej Szumowski, stanowią one podstawę do produkcji wódki i innych wyrobów. Co za tym idzie, w sposób nieunikniony przekładają się na rosnące koszty producentów. W branży pojawią się natomiast głosy wskazujące na dalsze podwyżki cen.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polska wódka zapełni lukę po rosyjskich wyrobach?
Polskie alkohole są kategorią, która obecnie mierzy się, już z kolejnymi w tym roku, wyzwaniami. Andrzej Szumowski spytany o dalszą perspektywę dla branży spirytusowej przyznaje, że nie będzie łatwo.
Przypominam, że rozpoczęliśmy 2022 rok od 10% podwyżki podatku akcyzowego na wyroby spirytusowe, co nam nie pomogło. A 24 lutego rozpoczęła się wojna, która ma i będzie miała wpływ również na naszą branże.
Z drugiej jednak strony, jak dodaje Andrzej Szumowski, wojna to również embargo na sprzedaż rosyjskiej wódki. A to stanowi w pewnym sensie szansę dla polskich producentów, którzy mogliby wypełnić tę lukę na zagranicznych rynkach.
Chcę podkreślić, że byłaby to w pewnym sensie sprawiedliwość dziejowa, bo wódka pochodzi z Polski. Mamy prawo być co najmniej na miejscu olimpijskim, być rozpoznawalni, cenieni.
Prezes Stowarzyszenia Polska Wódka przekonuje, że polskie wyroby spirytusowe powinny być eksportowane w zdecydowanie większym stopniu, niż miało to miejsce dotychczas.
Fot. StockAdobe