Bartłomiej Morzycki o minimalnej cenie alkoholu: "Kontrowersyjne narzędzie regulowania rynku"

Bartłomiej Morzycki o minimalnej cenie alkoholu: "Kontrowersyjne narzędzie regulowania rynku"

Wprowadzenie minimalnych cen nie tylko byłoby ingerencją w cały rynek, ale przede wszystkim naruszyłoby obecną strukturę cen napojów alkoholowych, a tym samym doprowadziło do przesunięć pomiędzy poszczególnymi kategoriami – stwierdził podczas czwartkowej konferencji Bartłomiej Morzycki z ZPPP – Browary Polskie, odpowiadając na pytanie redakcji wiadomoscispozywcze.pl. W ten sposób przedstawiciel branży odniósł się do propozycji, którą rozważać miał resort zdrowia.

Regulacja ta miałaby na celu ograniczenie dostępności tanich trunków, jednak zdaniem przedstawicieli branży piwowarskiej mogłaby przynieść skutki odwrotne do zamierzonych – osłabić rynek piwa i jednocześnie zwiększyć sprzedaż mocniejszych alkoholi.

Minimalna cena alkoholu wpłynęłaby znacznie na cenę piwa

Podczas konferencji prasowej Bartłomiej Morzycki, dyrektor generalny Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego – Browary Polskie, w odpowiedzi na pytanie redakcji wiadomoscispozywcze.pl, odniósł się do propozycji, którą na początku lutego przedstawił wiceminister zdrowia Wojciech Konieczny.

Na łamach "Pulsu Biznesu" wiceminister Konieczny przyznał, że "ceny złotego trunku mogą jeszcze wzrosnąć". Zgodnie z analizami resortu, wprowadzenie minimalnej ceny alkoholu doprowadziłoby do wzrostu ceny 5-procentowego piwa o około 1,50 zł.

Minimalne ceny alkoholu to mechanizm stosowany w Unii Europejskiej wyłącznie w Irlandii, od trzech lat. Można więc powiedzieć, że nie jest to rozwiązanie rozpowszechnione we Wspólnocie. Jest to raczej dość kontrowersyjne narzędzie regulowania rynku i istotna ingerencja państwa w rynek. 

Bartłomiej Morzycki, dyrektor generalny ZPPP – Browary Polskie

Zdaniem Morzyckiego kluczowe jest to, że propozycja minimalnych cen miałaby "naprawiać" rzekome wady systemu akcyzowego, który obecnie różnicuje opodatkowanie piwa i mocniejszych alkoholi. Jak zaznaczył, branża stanowczo się z tym nie zgadza. "To nie tylko byłoby ingerencją w cały rynek, ale przede wszystkim naruszyłoby obecną strukturę cen napojów alkoholowych" – zaznacza.

Jeżeli średnia cena piwa wzrosłaby o 50%, popyt na nie znacząco by spadł – w naszej ocenie spadek przekroczyłby 20% rynku. Tymczasem, jeśli ceny innych alkoholi pozostałyby bez zmian, ich konkurencyjność wobec piwa by wzrosła.

Bartłomiej Morzycki, dyrektor generalny ZPPP – Browary Polskie

Przesunięcie konsumpcji z piwa na mocniejsze trunki

Wdrożenie minimalnej ceny alkoholu zdaniem Morzyckiego oznaczałoby przesunięcie konsumpcji z piwa na mocniejsze alkohole, zwłaszcza wódkę, co mogłoby doprowadzić do wzrostu spożycia napojów o wyższej zawartości etanolu. Tym samym, regulacja ta mogłaby przynieść skutki odwrotne do zamierzonych.

Związek Browary Polskie zwraca uwagę, że propozycja minimalnych cen mogłaby faworyzować przemysł spirytusowy kosztem rynku piwa.

Trzeba na to patrzeć jako na propozycję ingerującą negatywnie w pozycję piwa na rynku, a jednocześnie zmierzającą do poprawienia konkurencyjności przemysłu spirytusowego. Absolutnie nie możemy się z tym zgodzić.

Bartłomiej Morzycki, dyrektor generalny ZPPP – Browary Polskie

Zdaniem ekspertów decyzja o wprowadzeniu minimalnej ceny alkoholu powinna być poprzedzona dokładną analizą skutków społecznych i ekonomicznych. W przeciwnym razie może się okazać, że zamiast chronić zdrowie publiczne, regulacja przyczyni się do jego pogorszenia.


foto: Bartłomiej Morzycki, dyrektor generalny ZPPP – Browary Polskie podczas konferencji (screenshot/zoom.com)

Reklama