Obecne przepisy mają pozwalać, by niemieckie mięso, które zostało poddane obróbce w Polsce, było sprzedawane jako produkt krajowy. Zdaniem przedstawicieli branży jest to niedopuszczalne – szczególnie w obliczu obecnego kryzysu na rynku trzody chlewnej. Problem z oznakowaniem produktów w sklepach uwypuklił się w momencie wykrycia ognisk pryszczycy w Niemczech. Polski Związek Niezależnych Producentów Świń apeluje w tej sprawie do resortu rolnictwa.
Pryszczyca w Niemczech
Pryszczyca jest zaraźliwą chorobą wirusową zwierząt, na której zakażenie najbardziej wrażliwe jest bydło, a następnie świnie, owce i kozy. Pierwsze od kilkudziesięciu lat wystąpienie tej choroby wykryto w styczniu 2025 roku w niemieckim gospodarstwie zlokalizowanym 70 km od granicy z Polską.
Niemieckie władze rozpoczęły działania prewencyjne. Jak informował wtedy polski resort rolnictwa, "wprowadziły 72-godzinny zakaz przemieszczeń zwierząt. (...) Wyznaczono również obszary objęte ograniczeniami: zapowietrzony - w promieniu 3 km od ogniska oraz zagrożony - w promieniu 10 km wokół ogniska. Ponadto rozpoczęto dochodzenie epidemiologiczne aby ustalić źródła choroby, a w promieniu 1 km uśmiercono wszystkie zwierzęta z gatunków wrażliwych".
Niemieckie mięso sprzedawane jako polskie?
Działania niemieckich władz nie uchroniły kraju przed embargami. Na ich wprowadzenie w stosunku do niemieckiej wieprzowiny zdecydowały się między innymi Wielka Brytania i Korea Południowa.
Jak zauważa Polski Związek Niezależnych Producentów Świń (PZNPŚ), embargo sprawiło, że Niemcy zaczęły szukać alternatywnych rynków zbytu wieprzowiny – doprowadzając do znaczącego spadku cen. "Sieci handlowe, wykorzystując tę sytuację, mogły promować niemieckie mięso kosztem polskiej produkcji, co jeszcze bardziej pogłębiało trudną sytuację polskich hodowców trzody chlewnej" – informuje związek, który wystosował do Ministerstwa Rolnictwa pismo. Producenci apelują w nim o zmiany legislacyjne dotyczące oznakowania mięsa w sklepach, które miałyby pozwolić na uniknięcie takich sytuacji.
Gdy do Polski wjeżdżają na przykład niemieckie tusze i półtusze, które następnie są rozbierane w krajowych zakładach i trafiają do sklepów jako mięso pochodzące z Polski. To wprowadza konsumentów w błąd i działa na niekorzyść polskich producentów. Pilnie potrzebujemy zmian w przepisach dotyczących oznakowania mięsa, aby kupujący mieli pełną świadomość jego prawdziwego pochodzenia.
Choć sytuacja na rynku od połowy stycznia znacznie się zmieniła, a pryszczyca w Niemczech wygasa, to PZNPŚ apeluje do Ministerstwa Rolnictwa o podjęcie działań legislacyjnych mających na celu poprawę przejrzystości znakowania mięsa w polskich sklepach. Zdaniem organizacji obecne przepisy niewystarczająco chronią rolników i mogą wprowadzać w błąd konsumentów.
foto: stockadobe(Fxquadro)