Co z płynnością finansową? Ok. 50% polskich MŚP nie dostaje zapłaty na czas

Co z płynnością finansową? Ok. 50% polskich MŚP nie dostaje zapłaty na czas

Polskie małe i średnie przedsiębiorstwa oprócz kryzysu muszą mierzyć się z problemami spowodowanymi nieterminowością swoich klientów. Aż 46% z nich potwierdza, że ich kontrahenci nie płacą na czas. Suma zaległości sięga średnio ponad 87 tys. zł. To wynik badania Global Business Monitor przeprowadzonego na zlecenie Bibby Financial Services.

Niemal połowa polskich MŚP zaznacza, że ich kontrahenci płacą faktury z ponad rocznym opóźnieniem. W otoczeniu kryzysu każda zaległa płatność może powodować bardzo duże trudności w funkcjonowaniu biznesu. Badanie Global Business Monitor zebrało dane aż z 9 krajów.

Źle jest nie tylko w Polsce

Badanie zostało zrealizowane w 9 krajach. Jak się okazuje, nie tylko w Polsce przedsiębiorcy mają problemy z płatnościami za towary i usługi. Jak podaje Global Business Monitor – w Singapurze na pogorszenie sytuacji w płatnościach od kontrahentów narzeka aż 58% firm biorących udział w badaniu. W szczycie stawki jest też Irlandia – 57%, Francja – 56%, a także Wielka Brytania – 55% oraz Niemcy z wynikiem 54%.

W naszym badaniu sprawdziliśmy dokładnie, o jakie liczby tu chodzi. Jak długo przedsiębiorca musi czekać na pieniądze od kontrahenta? Ogólnie, w sektorze MŚP średnio są to 24 dni. Na najdłuższy czas oczekiwania narzekają firmy z sektora przemysłowego - średnio czekają aż 30 dni. Jedynie 2 dni szybciej pieniądze na konto dostają przedsiębiorstwa w branży budowlanej. To wynika z faktu, że obie branże zazwyczaj korzystają z usług wielu kontrahentów, często nawet międzynarodowych, a w chwili obecnej łańcuchy dostaw mogą być nadal zaburzone ze względu na wojnę w Ukrainie i skutki kryzysu energetycznego. 

Tomasz Rodak, dyrektor sprzedaży w Bibby Financial Services

Kto najdłużej czeka na płatność?

Badanie miało również na celu pokazać, w jakich branżach najczęściej przedsiębiorcy borykają się z trudnościami w uzyskaniu zapłaty za faktury. Najgorsza sytuacja ma miejsce w usługowym i przemysłowym. Tam ponad połowa firm zaznacza, że płatności są realizowane po terminie.

Podobne problemy ma handel hurtowy. W tym przypadku problem z nieterminowością kontrahentów zgłosiło 45% przedsiębiorców. Natomiast w branżach TSL i budowlanej z realizacją faktur w terminie ma problem ok. 25% firm.

Takie wyniki mogą wskazywać na zagrożenie płynności finansowej. Jednak ok. 50% polskich MŚP uwzględnionych w Global Business Monitor twierdzi, że ich płynność finansowa jest stabilna i pozwala nie tylko na sprawne funkcjonowanie biznesu, ale także na inwestycje. Mimo to, jedna trzecia firm nie ma wystarczającej ilości środków finansowych, aby się rozwijać. 
Jak wskazują autorzy badania – najbardziej narażony na utratę płynności jest sektor usług. 

Badanie wskazało także, że 4% biznesów potwierdziło, że boryka się z problemem braku płynności finansowej i brakuje im pieniędzy na podstawową działalność. Najgorzej mają się MŚP sektorze przemysłowym. W tym przypadku 9% przedsiębiorstw stwierdziło, że ma trudną sytuację w prowadzeniu działalności.

W sytuacji opóźnień w płatnościach i zatorów płatniczych, przedsiębiorcy zmuszeni są sięgać po finansowanie zewnętrzne. Z naszego badania wynika, że ponad połowa (53 proc.) MŚP dodatkowe fundusze przeznacza na wzrost i ekspansję biznesu, ale 40 proc. potrzebuje finansowania, aby wesprzeć swoje codzienne operacje. W tej grupie najczęściej znajdują się firmy z sektora budowlanego i transportowego. Faktoring to w obecnych czasach wysokich stóp procentowych, warte rozważenia źródło finansowania. Jak wiemy od naszych klientów, problemy z opóźnionymi płatnościami kontrahentów spowodowały przeniesienie dużych zasobów, czasowych i ludzkich, na ściąganie niezapłaconych faktur, co też w pewnym sensie zaburza działanie firmy. Coraz więcej firm z sektora MŚP ceni sobie faktoring nie tylko w bieżącej działalności operacyjnej, ale również w momencie ekspansji i większych inwestycji. Dzięki tej formie finansowania przedsiębiorcy mogą być spokojni, ponieważ potencjalne spadki w sprzedaży nie będą zagrażały ich płynności podczas okresu rozwoju firmy, a cały proces będzie przebiegał bez zakłóceń.

Tomasz Rodak

fot. AdobeStock

Reklama